Nie mogłam przejść obok tego wianka obojętnie, kupiłam nie mając kompletnie na niego pomysłu. Najpierw miał być wieńcem na drzwi, potem świecznikiem adwentowym, by w rezultacie zawisnąć z racji nadmiaru wolnej przestrzeni w jadalni.
Zauważyłam, że najlepsze projekty rodzą się w trakcie pracy twórczej, trochę piór, drewnianych śnieżynek i kilka bombek. Jak wyszło? Oceńcie sami.