sobota, 23 lipca 2016

Lipiec w ogrodzie

  Myślę, że połowa lipca to dobry moment na kilka kadrów ogrodu, w którym na szczęście, wszelkie zabiegi pielęgnacyjne ograniczyły się do kosmetyki w postaci koszenia trawy. To ten czas, kiedy każda chwila w nim spędzona napawa mnie dumą i niemałym zaskoczeniem, bo jak wielokrotnie podkreślałam, jestem zupełnym amatorem ogrodnictwa, a wszelką wiedzę nabywam z "działkowca" i własnych obserwacji. Jest pięknie! I mimo iż już brakuje miejsca, to i tak, w dalszym ciągu sadzę i sadzić będę, bo przecież tydzień bez przesadzania to tydzień stracony. Marzę o większej powierzchni i wiem, że jest to do zrobienia, ale...potrzeba na to sporo czasu, no i oczywiście myśl musi dojrzeć. Może w przyszłym roku? Chciałabym, jest jeszcze tyle odmian hortensji :)




















2 komentarze: