niedziela, 24 kwietnia 2016

Kwiecień w ogrodzie

 Mój mąż, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, nigdy nie wraca do domu z pustymi rękoma. Nawet wracając ze spaceru! Tym razem przytargał dwa piękne, stare korzenie. Dobrze wie, że jego obdarzona talentem artystycznym żona, jak zawsze zrobi coś z niczego. 


 Mniejszy od razu trafił jako ozdobnik do rabaty, większy natomiast wymagał większego nakładu pracy, ponieważ był w fazie widocznego rozkładu. Wyczyściłam wszystkie zakamarki z błota i zaimpregnowałam, co myślę przedłuży jego żywot. Już na pierwszy rzut oka to mały kwietnik, tym bardziej, że posiadał zagłębienia do których można włożyć znaczną ilość ziemi. Niestety, wybór roślin w naszych sklepach ogrodniczych jeszcze marny, więc kupiłam dwie pelargonie, bo te nigdy nie sprawiały problemów w uprawie, mam nadzieję, że tak będzie i tym razem, zobaczymy.






Wiosna to zdecydowanie najpiękniejsza pora roku, patrząc na wszystkie rośliny budzące się do życia, nie żałuję ani jednej chwili spędzonej na planowaniu, sadzeniu, pielęgnowaniu czy porządkach.
                                Takie to moje "małe radości".













Pozdrawiam słonecznie !!!

4 komentarze:

  1. Zdecydowanie :) Ja kocham późną wiosnę, kiedy nie ma już przymrozków i większość kwiatów już się przebudziła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się pomysł na kwietnik, mam podobny w ogrodzie jednakże zabejcowany i wyszlifowany. W tej naturalnej formie wygląda ładniej niż mój, ale z pewnością będzie mniej trwały. Bardzo ładny ogród.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe korzenne znaleziska :) ten mniejszy jest extra ! :) Oczka zazdroszczę ....fajne fotki :) pozdrawiam ,cudownej majówki :) Lidka

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jest ten korzeń :) Po wyparzeniu go można umieścić go nawet w domu, tak słyszałam.

    OdpowiedzUsuń