Nie lubię kopiować cudzych pomysłów, ale temat huśtawki na poddaszu, siedział mi w głowie od dłuższego czasu. Z podwieszanego kosza zrezygnowałam, bo był zdecydowanie za drogi i już zbyt "oklepany". Pozostało tradycyjnie, niezawodne allegro, tam zawsze znajduję jakieś perełki.
I tak w trakcie poszukiwań krzeseł rattanowych na taras, trafiłam na coś, co nie do końca było fotelem, sama nie wiem...leżakiem? Zaświeciła się żaróweczka, biorę! I to był strzał w dziesiątkę. Pozbyłam się dolnej części - stojaka, zdobywając w ten sposób fantastyczną kanapę, wymagającą jedynie odświeżenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz