Niby to środa, ale jakoś tak niedzielnie... Za oknem deszcz, telewizora unikam jak ognia, więc pozostaje ciepły kocyk i dobra książka. Pochłaniam kolejny tom Gry o tron "Taniec ze smokami" z nadzieją, że jednak Jon Snow przeżył i oczywiście nie mogę skończyć, przez notoryczny brak czasu. Tak na marginesie, czy ktoś jeszcze czyta fantastykę, czy tylko ja straciłam dla niej głowę? Na takie wieczory jak dzisiejszy, polecam Obcą i jej dalsze losy. Kilogramy dobrej książki.
Ale najpierw, coś słodkiego i kalorycznego, coś co możemy stworzyć w pół godziny i równie szybko zjeść.
Babeczki :)
Moje najprostsze, spód z ciasta kruchego, a na nim bita śmietana z serkiem mascarpone.
Ciasto kruche na 30 foremek;
1 1/2 szklanki mąki krupczatki,
1/2 kostki margaryny,
2 żółtka,
3/4 szklanki cukru,
1 cukier waniliowy,
1 łyżka śmietany,
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
W foremki do babeczek wkładam papilotki do muffinek i obklejam ciastem. Zapiekam pół godziny. W tym czasie ubijam dwie śmietany 30%, dodając serek mascarpone. Chłodne babeczki maluję roztopioną czekoladą, napełniam bitą śmietaną i ozdabiam owocami. Voila !
A teraz wracam do lektury, ponieważ "winter is coming"... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz