Marysi pokój to 30 mkw, ale, żeby nie było tak pięknie, podzielony jest ścianą na dwie równe części, tej znów nie można ruszyć, bo ponoć jest nośna (w naszym ponad 100 letnim domu takich bezsensownie zaprojektowanych pomieszczeń jest jeszcze kilka). Tak więc, w nowym jego wydaniu: była część zielona stanie się pokojem muzycznym, w nim stanęło pianino, część różowa będzie retro a sypialnia nieco spoważnieje. Wczoraj położyłam w niej tapetę a dziś w końcu kupiliśmy listwy podłogowe i brakujące elementy szafy wnękowej. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wieczorami na zewnątrz jest zimno i wszystko co pomaluję schnie kilka dni, regały malowane lakierobejcą stały tydzień w mojej drewutni...na szczęście szafka nocna już wyschła, schła dwa tygodnie przed malowaniem, poprzedni jej właściciel musiał trzymać ją w wilgotnym pomieszczeniu, była tak ciężka, że nie mogłam jej podnieść! Dzisiaj stanęła na swoim miejscu i fantastycznie się dopasowała do całości. Myślę, że do końca przyszłego tygodnia skończę, bo już wymyśliłam coś nowego !
WCZEŚNIEJ
przejrzałam dziś prawie całego Twojego bloga - też jesteśmy w trakcie urządzania/remontowania prawie stuletniego domu.
OdpowiedzUsuń...studnia bez dna.... ehhhhhh
UsuńPraca pochłania czas, ale przecież liczy się efekt :))) Twoja szafka po liftingu jest super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marta :)
Jaka wspaniala ta szafka !!!! Jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczynki :) cieszę się, że się podoba.
OdpowiedzUsuńCześć. Nominowałam Twój blog do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że przyłączysz się do zabawy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonika i spółka