środa, 11 lutego 2015

Zapchajdziura

Nie ukrywam, że spodobały mi się "robótki ręczne" w domu. Cieplutko i jasno, jedyny mankament to bałagan i wszechobecny kurz, po przecieraniu papierem ściernym. Ale, z moim zapałem i adhd nie mogłabym czekać do wiosny. Tym bardziej, że nakręciłam się i zaczynam nieco większe przedsięwzięcie, na razie sza...
Ten mały ozdobnik, to kolejny skarb ze strychu. Czekał na swoją kolej, aż się doczekał. Nie mam dla niego jeszcze miejsca, być może zostanie w salonie, nieźle też komponuje się u Marysi w pokoju. Sama nie wiem, tak jestem zaabsorbowana nowym gratem, który niebawem zagości w domu, że nie mogę się skupić :)

Można by rzec, w stanie idealnym, bez większych uszkodzeń, poza rozbitą szybą i dziurami po drewnojadach. Te udało mi się w dużej mierze zaszpachlować, choć efekt końcowy nie był zbyt zadowalający. Dlatego postanowiłam szafkę pomalować na szaro i dosyć mocno przetrzeć, do uzyskania mocno zniszczonej (postarzonej) powierzchni. Z szybki zrezygnowałam, rozważałam założenie siatki, ale w rezultacie została bez wypełnienia.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz