sobota, 28 lutego 2015

Lifting

 Ileż to skarbów kryje nasz, nie do końca poznany strych? Za każdym razem, kiedy tam trafię, wracam z mniejszym lub większym rupieciem. W tym tygodniu, ze względu na moją niemoc, zwaną grypą azjatycką, zaserwowałam sobie nieco lżejszą pracę, a mianowicie lifting starej walizki.


Mój emeryt, w całości wykonany jest z tektury, nie było łatwo zedrzeć z niego skórę, nie naruszając kolejnych warstw papieru, a po zdemontowaniu okuć zostały nieładne bruzdy, nie do naprawienia. Mimo tego i tak uważam, że jest piękna.



 Nowa szata powstała z najtańszego na rynku materiału obiciowego, sztucznej skóry, którą kupiłam w cenie 5 zł za mb. Oczywiście w kolorze, którego tak wciąż łaknę. Długo się zastanawiałam, jaki wybrać, w końcu zdecydowałam się na zieleń w kolorze nart LINK, które stoją poniżej . I co? Niespodzianka, otwieram przesyłkę, a tu... znów morski błękit :)



I przy okazji kolejne roszady, kosze na lewo, walizki na prawo... który to już raz ?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz