- Jak to gdzie, w ogródku sadzi nowe "habazie".
No tak, bo gdzie indziej może być mama, w tak piękny i jeszcze letni dzień, jak nie w swojej zielonej oazie. I oczywiście sadzi, mimo iż trudno upchnąć tu cokolwiek, to korzystając z posezonowych przecen, kupiłam kilka ciekawych krzaków i od tygodnia staram się znaleźć dla nich miejsce. Cieszy mnie ogromnie fakt, że spadło trochę deszczu w naszym rejonie, dzięki temu trawa w końcu się zazieleniła, a starsze rośliny jakby zaczęły na nowo wegetację - większość tych które z braku wody i prażącego słońca zgubiło liście, puszcza nowe pędy. Niektóre byliny natomiast, zaczynają kwitnąć po raz drugi. W mojej zaledwie trzyletniej praktyce ogrodniczej, nie zaobserwowałam dotąd takiego zjawiska i wydaje mi się, że niezbyt dobrze to wróży na nadchodzącą jesień i poranne przymrozki...
Moje największe odkrycie to ARALIA Japońska. Największe, bo mierząca ponad dwa metry. Nie wiem, jak udało mi się przewieźć ją w mojej Corsie !? Wygląda jak miotła, kilka liści na kiju, a na szczycie kępa białych, podobnych do hortensji kwiatów. Ponoć bardzo ekspansywna, Pan w sklepie ogrodniczym zalecił posadzić ją w dużej misce, bo potrafi zagęścić się w ciągu roku w promieniu metra. Zobaczymy. W jej towarzystwie kolejna już hortensja i jałowiec płożący, wszystkie trzy roślinki są kwaśnolubne.
MIŁORZĘBU chyba nie muszę przedstawiać, ze względu na to, że i on jest kwaśnolubny, zamieszkał w towarzystwie hortensji dębolistnej.
Brzoza STRZĘPOLISTNA Dalecarlica z dwiema odmianami traw ozdobnych.
I moja trzecia magnolia (poprzednie nie przeżyły), tym razem trzyletnia SUSAN. Ponoć odporna na wszystko...
Trawa pampasowa biała.
Znów te "bziaki", no i jak tu nie kupić takich uroczych maleństw?
Bez czarny, czemu bez ? Naszego bzu, to raczej nie przypomina. Jeden od zeszłego roku rośnie nad oczkiem wodnym, ale tam niestety zagłuszyły go pnącza i jest marny. Na tego tu, liczę !
Na koniec łamiemy języki : Ostrokrzew i Suchodrzew :)
Jeden okaz nie znalazł miejsca, najprawdopodobniej przezimuje w donicy. W przyszłym roku powstanie kolejny, mniejszy ogródek i tam właśnie ją widzę - SOSNA dragon eye.
Uf...teraz pędzę szorować paznokcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz