Dla porównania kilka migawek z wiosny i końca lata.
Pęcherznicę sadzoną w zeszłym roku, wczesną wiosną mocno przycięłam, a i tak rozrosła się na tyle dużo, że w przyszłym roku będę ją cięła co najmniej dwa razy. Katalpa, również sadzona w zeszłym roku, jako 40 cm drzewko, dzisiaj ma ponad 2 m. Obok katalpy posadziłam trzy hortensje, miały mieć trzy różne kolory - niestety, zakup przez internet, wszystkie są białe. I berberys harlequin, różowiutki krzaczek w drobne prążki - cudeńko.
Wiosną jeszcze samotny perukowiec podolski, dzisiaj w towarzystwie: hortensji dębolistnej, cyprysika i kiścienia.
Tamaryszek kwitł całe lato i jeszcze mu mało...
Wczoraj dosadziłam jeszcze jedną kalinę -japońską, to już piąta w mojej kolekcji. O ilu odmianach jeszcze nie wiem...?
Guzikowiec zachodni już przekwitł, barbula dla odmiany szykuje się do kwitnienia.
"Kwaśnolubny kacik" z pierisami, wrzosem i trzema różnymi azaliami.
Właśnie zadałam sobie sprawę z tego, że nic nie wiem o mojej metasekwoi ... poza tym, że lubi błotko.
Do dwóch samotnych kalin dosadziłam kolejną już hortensję i jałowiec media.
Tu jedna z moich kalin - onondaga, ma piękne pomarańczowe owoce, najpierw miała kwiaty jak hortensja, teraz cieszy koralikami. Wierzby przycinałam kilka razy w tym roku, niestety sezon cięć się już skończył, dlatego też są takie kudłate.
Na koniec dzieło mojego męża, huśtawka ogrodowa mieszcząca całą naszą trójkę.
Pięknie, brawo.
OdpowiedzUsuń