Dwa dni przed Komunią Świętą nie wytrzymałam, musiałam zobaczyć jak będzie się prezentował mój pomysł, który do tej pory rysował się tylko w głowie. Zatrzymałam się na chwilę, pomiędzy sprzątaniem a próbą w kościele i szybciutko rozłożyłam nakrycie, popijając trzecią dziś kawę. Ładnie wyszło, biel fantastycznie komponuje się z ulubionym przeze mnie turkusem, a maleńkie niedociągnięcia gubią się w nadmiarze innych elementów, mam nadzieję, że nikt nie zwróci na to uwagi. Martwi mnie jedynie, nieprzemyślany układ stołów, nie wzięłam pod uwagę faktu, że każdy ma po 2,20 cm długości i niekoniecznie zmieszczą się w mojej jadalni...
Super pomysł - podziękowania dla gości, do pudełek można włożyć wszystko, co wpadnie nam do głowy. Ja pozostaję wierna tradycji i kupiłam migdały.
Pompony to też mój pierwszy raz, Marysi od razu przypadły do gustu. Kupiłam trzy rolki tiulu po 9 m długości każda i przyznam szczerze, że raczej "chude" wyszły. Myślałam, że z takiej ilości będą bardzo puszyste, no cóż, najważniejsze że się udały.
Kolejne dzieło, to pokrowce na krzesła, których wydziergałam aż 20, nie było by w tym nic drażniącego, gdyby nie fakt, że monotonna praca szybko mnie nudzi i ostatnie sztuki zaczęły gubić "pion". Na szczęście nie widać. Wszystkie mają niebieskie kokardy z organzy, a Marysi miejsce zdobić będą skrzydełka z piór.
Na deser serwetniki, które musiały nabrać (oczywiście) turkusowych rumieńców.
A jutro (?)....do garów !
Wow! Naprawdę te zdjęcia z dekoracji domu do komunii robią wrażenie - pogratulować pomysłów, drobiazgowości i cierpliwości, bo przypuszczam, że tutaj misternej pracy było naprawdę sporo.
OdpowiedzUsuń:)
Dziękuję :) Moja pasja.... :)
OdpowiedzUsuńNie inaczej - to widać od razu - takie rzeczy nie powstają z przymusu:)
OdpowiedzUsuńAle wszystko ładnie dopieszczone jest na tych zdjęciach :) Te drewniane podstawki w turkusie super się wkomponowały.
OdpowiedzUsuńCudowne kolorki :) Przepięknie
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko urządziłaś.Zapytam nieskromnie,ile teraz się daje na komunię bo kompletnie nie mam pojęcia, a zaczynam poważnie o tym myśleć. Nie jestem chrzestną, może jakiś prezent ?
OdpowiedzUsuńWitam Cię Pati, u nas wyglądało to tak: w zasadzie od wszystkich dostała po 500 zł, od dziadków rower, a od chrzestnego 200 zł i zegarek.
UsuńTo się chrzestny nie popisał, chyba że niemajętny, mój kuzyn który pracuje w Castoramie kupił chrześnicy laptopa.Ale to już zależy od człowieka.
Usuń