To była miłość od pierwszego zobaczenia...! Otoczak - taki okrąglutki w ciepłych odcieniach ecru. Idealny.
Tak, to my - amatorzy budownictwa, po zagruntowaniu ścian zabraliśmy się do klejenia kamienia...i wszystkie, jeden po drugim zaczęły zjeżdżać. Ubaw po pachy, bo każdy wymagał podpory w postaci tego co było pod ręką ; miotły, młotka , buta...Regipsy zbyt śliskie czy klej za rzadki ? Dopiero kolejne warstwy, mając już oparcie w postaci pierwszego rzędu trzymały się dobrze.
Z fugowaniem też nie było łatwo, szczeliny między kamieniami miały od 2 do 8 cm, najwygodniej nakładało się ją (palcem) pędzlem ...takim małym, dziecinnym - godziny dziobania. Mało tego, kamienie trzeba było myć na bieżąco bo klej bardzo szybko wysychał i zostawiał plamy. Na koniec dopieszczanie w postaci impregnatu i gotowe !
Mój dom - moja pasja...
Wygląda przepięknie. Co zrobiliście, żeby nie zabrudzić kamienia przy umieszczeniu go na ścianie i kładzeniu spoiwa?
OdpowiedzUsuńDzięki, nie było to takie proste, ponieważ, każdy jeden kamień po zafugowaniu, wymagał dokładnego mycia. Wodę trzeba było po wymyciu kilku sztuk, szybko wymieniać, bo kontrastowa szara fuga szybko ją barwiła. Zaś ta w wodzie, po kilku chwilach zamieniała się w kamień. Mimo tej całej amatorszczyzny, do dziś ani jeden nie odpadł :) więc śmiało mogę kłaść kolejne, a te już na wiosnę pojawią się na tarasie. Pozdrawiam DJ
UsuńBardzo fajny efekt i widać tu sporo precyzji. Rzut na całą ścianę prezentuje się super!
OdpowiedzUsuń